niedziela, 28 kwietnia 2013

Dwunastu gniewnych ludzi i ja przed ekranem



Dwunastu gniewnych ludzi to film który tak samo jak w przypadku Łowcy Jeleni każdy kojarzy ale nie wiadomo skąd. Po prostu gdzieś się już ten tytuł obił o uszy. Klasyka sprzed 70 lat broni się sama, a jej siła jest tak wielka, że kogo by się nie zapytać to odpowie: "tak, tak, wiem, coś mi świta" a filmu na oczy nie widział. Ze mną było tak samo aż do dziś, kiedy sam zdecydowałem się zasiąść pomiędzy ławnikami

Nie brałem bezpośrednio udziału w posiedzeniu. Tylko obserwowałem. A to co zobaczyłem zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Jeszcze tylko króciutko o filmie:

Akcja filmu rozgrywa się w ciasnym pomieszczeniu gdzie przysięgli debatują nad losem pewnego chłopaka. Przedstawione zostają zdaje się niepodważalne dowody jego winy. Aby skazać winnego na karę wymagana jest jednomyślność wszystkich obecnych. Ławnik nr 8 ma jednak pewne wątpliwości...

I od tego miejsca zaczyna się psychologiczna jazda bez trzymanki. Jazda po której ciężko jest się pozbierać bo to jak my, widzowie jesteśmy kierowani jest niesamowite.
Pamiętajcie, akcja w filmie zawiązuje się tylko do jednego pomieszczenia. Tak - w filmie owszem. Jednak w swojej głowie odwiedziłem wszystkie miejsca o których rozmawiali ławnicy. Patrząc w ekran i nie ruszając się z fotela byłem w domu podejrzanego, w mieszkaniu świadka, w kinie i w wielu innych miejscach które były wspominane w momencie poruszania danej sytuacji w sprawie.

Na uwagę zasługuje rewelacyjne przedstawienie postaci, jakimi są 12 zupełnie różniących się od siebie osób. Jedni bardziej charyzmatyczni drudzy mniej. Jedni spokojni obserwatorzy drudzy impulsywni. Mimo tego, że siłą woli utożsamiamy się z człowiekiem występującym przeciwko karze, to jednak nie ma tu stricte głównego bohatera. Często jesteśmy świadkami wymiany zdań pomiędzy innymi osobami, poruszania przez nich tematów niezwiązanych ze śledztwem. Od strony osobistej poznajemy więc każdego obecnego na sali, przez co możemy przypuszczać co wpływa na ich decyzje.

Film to psychologiczna mekka. Na przykładnie ławników mamy wspaniałą okazję zaobserwować siłę sugestii działającą na człowieka. Również i my jesteśmy jej poddani, ale oczywiście w mniejszym stopniu. W świadomości mamy zakodowane, że to przecież tylko film. Podejrzewam jednak, że znacznie gorzej miałaby się sytuacja kiedy trzeba by było usiąść pomiędzy bohaterami. :)


Zdecydowanie, Dwunastu gniewnych ludzi to film na który warto poświęcić czas. Gwarantuję, że półtorej godziny nie pójdzie na marne a wrażenia będą naprawdę wielkie. Myślę, że najlepiej jest to  zrobić podczas deszczowej aury. Takiej jak dziś ;). Mała rzecz a jednak taka wisienka na torcie - klimatu, który wylewa się z tego obrazu strumieniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz