piątek, 28 września 2012

O muzyce #3 Bon Iver

Cześć!
Dziś kolejna, trzecia część "O muzyce" na którą w myśl hasła bloga warto zwrócić uwage.
Dziś postaram się przedstawić Wam osobę Justin'a Vernon'a bliżej znanego w świecie muzycznym pod pseudonimem Bon Iver. 




Gdybym dziś miał wybrać telefon...






W sieci aż huczy na temat nowego  I-phone'a,  jego "nowości" na które składa się chyba tylko większy ekran - w sumie nie wiem, temat jako tako mnie nie interesuje. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie byłem fanem I-rzeczy, wszystkiego co jest pod marką Apple'a. Nie zrozumcie mnie źle - nie lecę bezmyślnie z hejtem na ten sprzęt. Nie jestem fanem ponieważ w swoich łapkach nigdy nie trzymałem absolutnie żadnej rzeczy z logiem ugryzionego jabłka. Do sceptyka też mi daleko - nawet ten tak bardzo pojechany przez wielu użytkowników model musi być dobry, wiem, że jest. A to że jego konfiguracja w środku i te inne bzdety niewiele różnią się od starszych modeli... cóż przed wydaniem tysięcy na nową zabawkę warto byłoby jednak zapoznać się z tym co ma ona w środku... just saying... Cały ten temat zainspirował mnie do napisania notki, ponieważ na I-phone'a 5 mnie nie stać (jeszcze) ;-) postanowiłem zrobić coś na kształt Top Gear. Tylko, że zamiast samochodu postaram się wybrać "Telefon za rozsądną cenę"


poniedziałek, 24 września 2012

Reklamy w internecie

Od opisywanej przesiadki na nowy sprzęt minął już jakiś czas. Tym razem nie chciało mi się update'ować komputera wedle swoich zapotrzebowań, tak jak zwykle miałem w zwyczaju po formacie (odpowiednie programy, stabilność itp). Postanowiłem, że tym razem rozłożę to sobie na raty i co jakiś czas będę sprowadzał paczkę odpowiednich aplikacji. Oczywiście nie ominęło to również przeglądarki. Obecnie korzystam z chrome,  nie instalowałem tam żadnych wtyczek. Zgodnie z tym co napisałem wyżej - jak trzeba będzie to się zrobi. 

Brak znanej wszystkim wtyczki Adblock sprawił, że wpadłem na pomysł napisania krótkiej notatki na temat reklam w internecie i przedstawienia swojego punktu widzenia. 

Ja nie wiem co takiego złego było w ładnych, przejrzystych nie "oczojebnych" banerach które były umieszczone w odpowiednim miejscu, że trzeba było je w większości zastąpić niezwykle wkurzającymi  wyskakującymi okienkami z uciekającym krzyżykiem, albo w ogóle schowanym gdzieś przyciskiem do zamknięcia. No jasna cholera! 

I żeby nie było - nie mam nic przeciwko reklamom. Doskonale rozumiem producentów którzy chcą zachęcić do kupna swoich produktów. Używanie do tego internetu jest w pełni zrozumiałe, jest to ogromne medium które w ciągu zaledwie kilku lat zdominowało kulturę oraz styl życia. W dzisiejszych czasach jeszcze bardziej jest w cenie, kiedy hasło "nie oglądam telewizji" (kojarzonego z źródłem reklam) stało się jakoś bardziej popularne.

Nie jest to jednak powód dla którego my potencjalni konsumenci mamy być traktowani jako ciemna masa. Ja lubię być adorowany i sądzę, że większość z czytających ten tekst też. Lubię kiedy czuję się, że reklama jest skierowana dokładnie do mnie a nie do milionów innych - spece od tego tematu na pewno wiedzą o co cho. 

To co jest jednak najbardziej wkurzające to reklama przed filmami na youtube. Nie ma nic gorszego w momencie w którym mechanicznie odpalam ulubioną piosenkę, odwracam głowę w celu chwycenia i założenia słuchawek a tu zamiast mojej ulubionej melodii odpala mi na full jakiś tani, oklepany, wymyślany na kolanie tekst z durną piosenką w tle. W tym temacie w grę wchodzi również aspekt psychologiczny - wg mnie czekanie na filmik na yt może być kojarzone z wiecznym przeczekiwaniem reklam serwowanych nam w telewizji przed, w trakcie, po seansie. Nikt tego nie lubi, nikt tego nie stara się oglądać, bo i tak jedna na trzydzieści reklam może będzie interesująca. Nawet emocjonujące liczenie przekazów po 20 promocji staje się nudne. 

Ani jeden produkt reklamowany w sposób opisany przeze mnie wyżej nie przyciągnie mojej uwagi, mało tego - może zdecydowanie zniszczyć moją opinie o danej firmie. 
Na żaden reklamowany w taki sposób produkt nie zwrócę uwagi dłużej niż 2-3 sec potrzebne do znalezienia przycisku zamykającego lub do kilkukrotnego odświeżenia strony w przypadku yt. 

Jakie reklamy mi się podobają? Odpowiedź jest prosta - te z gracją. Proste, ładne, i przede wszystkim krótkie i na temat - w dzisiejszych czasach nikt nie ma czasu na poznawanie miłej rodzinki granej przez aktorów gdzie wprowadzenie do tematu zajmie aż 30 sec a sam produkt będzie na ekranie tylko przez chwilkę. Lubię reklamy w których pokazane jest w fajny sposób jak wytwarza się produkt, jak on pracuje do czego można go zastosować. Prostym przykładem jest reklama Citroena C5 wg mnie bardzo dobra, sprawia ona, że nawet jeżeli ktoś się tym tematem nie interesuje to i tak jest zaintrygowany sposobem przedstawienia, w tym wypadku - działania zawieszenia samochodu.

Niestety takich reklam szukać ze świecą w dłoni (trochę dziwne to stwierdzenie, bo to w końcu one znajdują nas ;-) ). Tymczasem jednak dopóki reklamodawcy nie nauczą się większego szacunku do konsumentów, muszę powiedzieć: 

Welcome Adblock, welcome.



sobota, 22 września 2012

Chwilowa przerwa - rozjazdy :-)

Cześć!
Chciałbym tylko dać do wiadomości, że chwilowo jestem w rozjazdach. Wracam już w poniedziałek i jedziemy dalej! 

A co przed nami?

Z książkowego cyklu myślę, że przedstawię osobę Robina Cooka a w zasadzie książkę jego autorstwa którą właśnie czytam.
Z muzycznego cyklu Florence + the Machine albo Bon Iver.
Dodatkowo Angielska Premier League: 5 kolejka.
Pojawi się również coś w rodzaju przemyśleń na temat reklam na yt.

Tymczasem oczekujcie ;-) Jak napisałem wyżej widzimy się w poniedziałek ;-)

wtorek, 18 września 2012

Jak przetrwać w sieci i nie tyko czyli skróty klawiszowe - poradnik

Cześć!

Dziś poradnik na temat tego jak przetrwać w sieci. O co chodzi? Postaram się przedstawić podstawowe skróty klawiszowe których używam codziennie, a bez których nie wyobrażam sobie funkcjonować przy korzystaniu z komputera. 



poniedziałek, 17 września 2012

O muzyce #2 Clark - co ja słucham?

Cześć!
Przed Wami kolejna część z cyklu o muzyce na którą w myśl bloga warto zwrócić uwagę. Dziś chciałbym w jakiś sposób zaprezentować artystę na którego natknąłem się już jakiś czas temu słuchając  nocnych audycji radiowych. Specjalnie piszę "w jakiś sposób" ponieważ nie mam pojęcia jak do tego się zabrać.


piątek, 14 września 2012

Programy: Evernote

Cześć!
Pragnę zaprezentować dziś Wam świetny program do tworzenia notatek: Evernote. Korzystam już jakiś czas i muszę powiedzieć, że sprawdza się bardzo dobrze , właśnie w tworzeniu notek jak i również w organizacji czasu, ustalania, wytyczania sobie planów na przyszłość. Ja osobiście zapisuje sobie w nim np. tematy na bloga które chciałbym poruszyć. Naprawdę fajna sprawa zwłaszcza wtedy gdy głowie nawinie się dużo pomysłów (a wiadomo, że one czekają tylko na to aby nam uciec w niepamięć ;-)) wszystko to można sobie ładnie poukładać, posortować.



Program jest przejrzysty, prosty w obsłudze. Podczas tworzenia notki mamy opcje auto zapisu, więc nie musimy co chwila ręcznie zapisywać, a później wczytywać gdybyśmy chcieli coś jeszcze dopisać, zmodyfikować. Główną zaletą Evernote jest możliwość przeglądania, tworzenia, edytowania  swoich notatek z poziomu przeglądarki internetowej (po wcześniejszej, i tak obowiązkowej rejestracji) a co za tym idzie, możemy robić to używając telefonu z dostępem do sieci. 

czwartek, 13 września 2012

Programy: ExtremeCopy

Cześć!
Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje - program który przyspiesza przenoszenie plików z dysku na inną partycję. Zawsze narzekałem, że tyle to trwa, więc powitałem tę aplikacje z otwartymi ramionami. Program który testuje pod tym względem nazywa się ExtremeCopy - można ściągnąć go za darmo, wystarczy tylko poszukać w Google. Może prędkość przenoszenia plików nie wzrosła jakoś kapitalnie ale i tak widzę różnice, a w to mi graj! ;-)

wtorek, 11 września 2012

Jak czytać książki - poradnik

Cześć!
Dzisiaj poradnik na temat tego jak czytać książki. Dokładnie tak! Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe i nie wystarczy tylko umiejętność rozpoznawania literek i sklecenia je w zdania oraz zrozumienie tekstu.
Według zeszłorocznych danych ponad połowa Polaków nie trzymała w rękach ani jednej książki nie mówiąc o jej czytaniu. Warto zastanowić się w czym leży problem, zabrać się do tego od podstaw.




poniedziałek, 10 września 2012

Muzyka inspiracją do działania #1





Cześć!

Zapewne nie odkryję Ameryki mówiąc, że muzyka może mieć pozytywny wpływ na wiele rzeczy w naszym życiu. Przy muzyce jakoś zawsze pracuje się lepiej. Każdy ma na pewno swoje ulubione kawałki których słucha przy swoim hobby, pracy, czy np. podczas pisania notki na bloga :-) to one sprawiają, że zadanie staje się jeszcze bardziej przyjemne. Dziś przedstawię Wam to co mnie osobiście napędza kiedy chcę coś osiągnąć. Muzykę dzięki której mam wrażenie, że niemożliwe staje się możliwe, muzykę która inspiruje mnie do działania - począwszy od rzeczy małych jak przykładowo zadanie domowe, przechodząc do wdrażania nowych planów w swoim życiu. W moim przypadku są to najczęściej soundtracki instrumental'e, po przesłuchaniu poniższych na pewno załapiecie o co mi chodziło w poprzednim zdaniu tej notki ;-)

(przejdź dalej)


sobota, 8 września 2012

Laptop Toshiba L750/L755 i zawrót głowy

Cześć!
Wydawało by się, że mając dość konkretną wiedzę na temat komputerów, wybrać laptopa na studia nie będzie wielką sztuką. Zdziwiłem się, bo wybór był dla mnie trudny i balansując pomiędzy swoją wiedzą a zupełnie nowymi oznaczeniami przeglądałem ofertę w sklepie. Albo to technika ruszyła do przodu albo to ja zaspałem.

Dokładnie tydzień temu zakupiłem nowego laptopa a dokładnie: Toshiba model Satellite L750/L755.

środa, 5 września 2012

Kino #1 Moon



Wielkim fanem filmów sci-fi nie jestem, ale muszę przyznać, że Moon zrobił na mnie duże wrażenie. Film opowiada o pracowniku - Sam Bell jednego z największych koncernów energetycznych który jako jedyny sprawuje nadzór nad wydobyciami złóż na księżycu. Towarzyszy mu jedynie coś w rodzaju komputera z super rozwiniętą AI. Pewnego dnia Sam odkrywa, że nie jest jedynym człowiekiem na zimnej skorupie. Więcej fabuły zdradzać nie będę, powiem tylko, że nic do końca nie jest w filmie takie jakie się wydaje. Otoczka filmu jest naprawdę ładna, dobra gra aktorska oraz sceneria sprawiają, że widz sam może poczuć odosobnienie z którym już od prawie 3 lat zmaga się protagonista. Jak każdy film również i ten posiada wady i niedociągnięcia, jedną z nich jest m.in dziwne zachowanie grawitacji :-) ale to szczegóły. Myślę, że osoba która interesuje się tego typu produkcjami znajdzie coś dla siebie.

poniedziałek, 3 września 2012

O muzyce #1: Sóley - We sink

Cześć!
Od dziś zamierzam rozpocząć nowy cykl, mianowicie będę średnio raz na tydzień prezentował artystę, na którego w myśl bloga warto zwrócić uwagę. Będzie to muzyka której nie usłyszymy w radiu, oraz wszystko to co ostatnio wpadło mi w ucho. 

Na pierwszy ognień idzie Sóley z dalekiej i mroźnej Islandii i jej debiutancki album wydany w 2011 roku pt. We sink. 





niedziela, 2 września 2012

Kurz, pot i łzy. Bear Grylls: Autobiografia - recenzja




Ostatnio będąc w miejskiej księgarni  natknąłem się na autora Beara Grylls'a
( gość znany z survivalowego programu "Szkoła przetrwania" nadawanego na kanale Discovery)
Oprócz serii książek przygodowych oraz tych z tematyką przetrwania zauważyłem jeszcze jedną: z szarą, ale z interesującą okładką i tytułem "Kurz, pot i łzy: autobiografia". Na okładce oprócz krótkiego opisu, paru cytatów widniał napis: "(...) to fascynująca, poruszająca i wciągająca książka, obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika mocnych wrażeń" - choć takie frazesy są wypisywane na wszystkich książkach to jednak akurat przy tej pozycji więcej dla nie trzeba było mnie przekonywać. Lubię i oglądam program Grylls'a z chęcią zobaczyłbym jak u niego wyglądało dojście do sławy, do punktu w którym jest teraz.

Książkę kupiłem i nie żałuję.

Na samym początku warto wspomnieć, że owa autobiografia nie jest kolejną z wielu. Dlaczego? Ze względu na styl pisania. Jest lekki, luźny, podczas czytania ma się wrażenie, że jest to powieść, nie opis życia. Książka zaczyna się opisem losów rodziny - dziadków, pradziadków autora i gdy już na usta się cisną słowa "cholera, tak będzie przez cały czas? Masz co chciałeś przecież to autobiografia", dostajemy prawdziwą bombę do czytania, książkę od której trudno się oderwać.

Pomimo ponad 100 rozdziałów wszystko ładnie dzieli się wyraźnie na 3 części. Na początek dostajemy dzieciństwo, szkołę, początki studiowania. Następnie świetny opis selekcji do elitarnej brytyjskiej jednostki specjalnej SAS, kończymy wyjściem na Mount Everest. Wszystko opisane jest z detalami, bardzo podobało mi się przedstawienie rekrutacji SAS można powiedzieć "od kuchni", samo wyjście na Everest też było bardzo ekscytujące, napisane w taki sposób, że mogłem faktycznie wyobrazić sobie trudy wyprawy. Pomiędzy w/w wydarzenia wplątywane są różne sytuacje z życia autora: pierwsze miłości, ciężki wypadek spadochronowy, szukanie pieniędzy na wyprawy i wiele wiele innych. Mamy tu również rozważania o egzystencji, Bogu. Wszystko tak jak napisałem na początku opisane luźnym fajnym stylem.

Warto zapoznać się z autobiografią Beara Grylls'a ze wzglądu na przynajmniej 2 powody:
1. Aby uświadomić sobie, że wbrew powszechnej opinii nie jest to gość który nie robi nic innego od wpierniczania robaków :-)\
2. Nawet jeżeli ktoś nie wie kim on jest - jeżeli szuka dobrej przygody, wielkiej pasji znajdzie ją właśnie w tej książce.