poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Kiedy sumienie odchodzi na bok a ambicja przejmuje stery / Kino #6 Przeklęta liga



Widziałem wczoraj fajny film. Opowiadał on ciekawą historię o szkoleniowcu który przejmuje najlepszy klub piłkarski w Anglii, ale mimo swojej trenerskiej klasy niezbyt mu się wiedzie.

Film prowadzony jest dwutorowo. Mamy obraz teraźniejszy, oraz retrospekcje. W przeszłości poznajemy młodego menadżera słabej drużyny któremu nadepnął na odcisk inny trener zwyczajnie go lekceważąc. Od tej pory obserwujemy, tak jak w Rockym - dążenie do doskonałości, ciągła praca aby nasz klub stał się najlepszy. I rzeczywiście się udaje, drużyna pnie się cały czas w górę.


W teraźniejszości widzimy już sytuacje po objęciu najlepszego teamu w całym kraju. Do dyspozycji najlepszy sztab, najlepszy stadion, najlepsi zawodnicy. Trener mając swoje wielkie umiejętności nie potrafi jednak zapanować nad piłkarzami, nie potrafi być dla nich autorytetem, i chyba nawet zadaje sobie po cichu pytanie - co ja tu robię.


No właśnie? Skąd on się tam wziął? Przecież miał dobrze prosperującą drużynę z którą gdyby chciał mógłby osiągnąć naprawdę wiele.


To chora ambicja. Objęcie najlepszego klubu nie było jego marzeniem. On chciał zwyczajnie pokazać, że potrafi, że go na to stać. Dlatego nie mógł się tam odnaleźć i dlatego poniósł porażkę. Stracił przyjaciela, prawdopodobnie żonę, szacunek i zaufanie. Wszystko po to by udowodnić, że jest najlepszy.


A miał potencjał.


Chyba jednak czasami warto zapytać się swojego sumienia czy faktycznie TA rzecz to jest to czego naprawdę chcę. Najlepiej jak najwcześniej. To jest nasz najlepszy przyjaciel który zawsze chce dla nas dobrze i zawsze najlepiej doradzi.


Nasz trener połapał się po 44 dniach. Nie powiedział tego na głos, duma nie pozwoliła. Po tym jak usłyszał decyzję o zwolnieniu, zobaczyłem ulgę w jego smutnych oczach. Nareszcie ktoś uwolnił go od jego ambicji.


Wrócił do siebie, opamiętał się, spokorniał, przeprosił. Zaczął wszystko od nowa, tym razem jednak na spokojnie z zaufanymi ludźmi i... (to śmieszne, ale prawdziwe) stał się legendą a dziś jego pomniki możemy podziwiać gdy wybierzemy się na wakacje do Nottingham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz