poniedziałek, 3 września 2012

O muzyce #1: Sóley - We sink

Cześć!
Od dziś zamierzam rozpocząć nowy cykl, mianowicie będę średnio raz na tydzień prezentował artystę, na którego w myśl bloga warto zwrócić uwagę. Będzie to muzyka której nie usłyszymy w radiu, oraz wszystko to co ostatnio wpadło mi w ucho. 

Na pierwszy ognień idzie Sóley z dalekiej i mroźnej Islandii i jej debiutancki album wydany w 2011 roku pt. We sink. 







Szczerze powiedziawszy trudno jest mi określić gatunek tego albumu. Myślę, że jest to mieszanka muzyki elektronicznej, folku, indie pop, nasza wokalistka jest również pianistką - dzięki czemu mamy dużo partii klawiszowych. To wszystko sprawia, że płyta jest naprawdę wyjątkowa. Słuchając poszczególnych utworów czuje się lekki powiew nostalgii. Ciepły przyjemny głos artystki pozwala wręcz zatopić się w słuchanej muzyce, posiedzieć chwilę, poczekać. Już teraz wiem, że ta płyta będzie często gościła w mojej playliście podczas nadchodzącej już jesieni :-)

Na zakończenie warto jeszcze dodać, że Sóley udziela się również w islandzkim zespole Seabear, który na pewno wkrótce zagości w cyklu muzyki na którą warto zwrócić uwagę :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz