czwartek, 11 października 2012

"Wilk Morski" - Jack London - mini recenzja




Czesć!
Dziś chciałbym Wam krótko zaprezentować dzieło Jacka Londona "Wilk morski". Londonem jestem w pewnym sensie zafascynowany, a akurat w momencie zdobycia tej książki miałem też małą manie na temat morza, szant, piratów ;-) i tych spraw. 

To była taka krótka geneza dlaczego akurat ta poazycja, ale do rzeczy.


Książka opowiada od losach Humhreya van Weydena - pisarza, intelektualisty który został uratowany przez okoliczny statek po tym jak prom na którym przebywał uległ zatonięciu. Wydawało by się, że do van Weyden'a uśmiechnęło się szczęście, szybko jednak okazuje się, że wpadł z deszczu pod rynnę. Jego wybawiciel Wilk Larsen nie ma zamiaru zbaczać z kursu przez co zmusza naszego rozbitka do przyłączenia się do jego hanzy. 
Książkę czytało mi się fantastycznie (pewnie przez bum na morze o którym napisałem wyżej). Wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy pierwszoosobowej, przez co miałem wrażenie, że sam znajduję się na statku który płynnie przez bezkres oceanów. Jack London świetnie oddał, opisał  innych żeglarzy znajdujących się na statku. Mamy tu mieszankę ludzkich charakterów, z których chyba najbardziej wyrazistą osobą jest sam kapitan Wilk Larsen. Rewelacyjnie przedstawiona jest adaptacja głównego bohatera w niedogodnych warunkach - ot zwykły delikatny pisarz nagle zostaje przypisany do ciężkiej fizycznej pracy wśród osób których nigdy wolałby nie spotkać. 

Tak jak pisałem wyżej książkę przeczytałem jednym tchem. Jeżeli interesujesz się morzem, chciałbyś wypłynąć w rejs, przeżyć fantastyczne przygody przepływając ocean a nie możesz bo praca, bo szkoła, bo z południa kraju ;) to chwytaj tę książkę bracie, siostro! Na pewno się nie zawiedziesz! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz