piątek, 12 lipca 2013

Warto #3 Zostawić po sobie coś fajnego




Od najmłodszych lat wszędzie gdzie tylko się pojawiłem starałem się zaznaczyć swoją obecność.

Zaczęło się za dzieciaka, kiedy do ręki dostałem pierwsze ołówki. Dom od razu pokrył się moimi inicjałami. Gdy dostałem pierwszy scyzoryk drzewa w sąsiednim lesie zaczęły nosić moje imię, a ja byłem z tego dumny. Nie zrozumcie mnie źle, zawsze szanuję rzeczy i nie lubię wandalizmu, toteż 2-3 milimetrowa pierwsza litera mojego imienia pojawiała się w zawsze niewidocznym miejscu i nikt nie miał o niej pojęcia. Nikt poza mną.

Jako dziecko mówiłem sobie: jutro, kiedy znowu wyjdę na dwór, dojdę jeszcze dalej niż byłem wczoraj i utworzę z kamieni wzór, który tylko ja zrozumiem. 

Jestem na ziemi, żyję, zaznaczam swoją obecność.

Często będąc na wczasach odwiedzając punkty widokowe, chodząc po promenadzie, przechadzając się po mieście możemy w miejscach powszechnie do tego dozwolonych zauważyć lewo widoczne zdania wyryte kawałkiem kamienia. Podpisy w stylu:  "Kinga tu była", "Byłem tu! Adam wakacje 29.08.2001" 

Wy też na pewno coś takiego po sobie zostawiliście.

Fajna, przyjemna idea. Może ktoś kiedyś zauważy ten podpis i przeczyta na głos? - myślimy.

Jedynym błędem jest zapis - zawsze w czasie przeszłym: "Byłem, byłam". Dlaczego? Przecież to nieprawda! Pamiętam wszystkie miejsca w których postawiłem swój mały krzyżyk. 
Pamiętam je! Ja tam jestem, ja cały czas tam żyję. 

Ale nie ograniczajmy się tylko do tej formy.

Parę dni temu odwiedziłem znajomego, w trakcie rozmowy powiedział mi, że napisał piosenkę. Chwycił gitarę, kartkę z zapisem nutowym położył przed sobą i zaczął grać. Wyszedł mu całkiem niezły kawałek. Byłem pod wrażeniem - on już coś po sobie zostawił. Żyje, stworzył fajną rzecz. Może ktoś kiedyś znajdzie tę kartkę z nutami i zagra? - Super!

Jest taki serwis który umożliwia wysłanie pocztówki do wylosowanej osoby. Z całego świata. Na pocztówce musimy napisać kilka zdań. Mam na imię.... Jestem z.... Moje hobby to.... i pozdrowienia w języku ojczystym. Pomyśl, wysyłasz coś takiego z kilka tysięcy kilometrów dalej. Dajmy na to, że do Indii. Ktoś tę kartkę ma otrzymał i położył sobie na biurku -  jesteś tam.

Warto jest zostawić po sobie coś fajnego. Dać znać, że się tu było (oczywiście nie piszę tu o bazgrołach na budynkach czy innych tego typu). To ma być tylko dla nas ze świadomością tego, że może ktoś kiedyś w przyszłości nas odnajdzie - taka lekka nutka podniecenia ;-).

Może to właśnie czas aby założyć bloga, napisać coś i jak to często bywa u każdego kto zaczyna, czekać aż w statystykach w pozycji "Wyświetlenia" zamiast zera pojawi się inna cyferka. 

Możliwości jest tyle ile mrówek na świecie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz